16. ligowe zwycięstwo, choć wymęczone stało się faktem. Podopieczni trenera Rafała Smalca, rzutem na taśmę, w doliczonym czasie gry trafili za trzy punkty. Bohaterem, strzelec bramki Konrad Niedzielski.
To był mecz z gatunku tych do zapomnienia. Kibice zgromadzeni przy ul. Pomologicznej nie oglądali bowiem zbyt wielkiego widowiska. Unia mimo iż dominowała, nie potrafiła wypracować sobie zbyt wielu okazji bramkowych. Najlepszą miał pod koniec pierwszej części spotkania, Kamil Łojszczyk. Niestety jego strzał minimalnie minął słupek bramki Znicza. Goście nieśmiało się odgryzali, ale bez większego zagrożenia.
Druga część niewiele różniła się od pierwszej. Nadal oglądaliśmy walkę w środku pola. Dalej przeważała Unia, a Znicz skutecznie się bronił. Trener Smalec na kwadrans przed końcem wprowadził roszady w składzie, aby powalczyć o końcowy triumf. Na boisku zameldowali się kolejno: Patryk Bojańczyk, Marek Dąbrowski i Szymon Kiwała. Chwilę później w sytuacji sam na sam znalazł się Bojańczyk, którego strzał w ostatnim momencie zablokował obrońca z Białej Piskiej.
Kiedy wydawało się, że obie drużyny podzielą się punktami, fantastyczną dwójkową akcję zagrał Kolus z Kiwałą. Ten ostatni dograł do Patryka Bojańczyka, a ten mocnym strzałem uderzył w poprzeczkę. Piłka szczęśliwie trafiła jednak do Konrada Niedzielskiego, który wpakował ją do bramki i zapewnił nam kolejne ligowe zwycięstwo. Pod koniec spotkania doszło jeszcze do bardzo groźnie wyglądającego zdarzenia. Głowami zderzyli się bowiem Mateusz Stępień i zawodnik gości. Zawodnik z Mazur ostatecznie został zabrany do szpitala z podejrzeniem wstrząsu mózgu.
Ostatecznie Unia utrzymała czwarte miejsce w ligowej tabeli. Swoje spotkania wygrała bowiem Lechia Tomaszów Mazowiecki. Za trzy zagrał także lider z Aleksandrowa, który zmierza po mistrzostwo. Kolejne spotkanie już w najbliższą środę, 15 maja o godz. 17:00 w Łomży. Za tydzień czeka nas zatem kolejny mecz domowy, a do Skierniewic przyjedzie drużyna Świtu Nowy Dwór Mazowiecki.
#WszyscyNaUnie