Kontynuujemy cykl rozmów z trenerami naszej piłkarskiej akademii. Tym razem w ogniu szkoleniowiec rocznika 2010 – Jarek Foks.
Jaki był najlepszy mecz/turniej w wykonaniu Twojego zespołu?
Uważam, że takie mecze dopiero przed nami. Chłopcy są na wczesnym etapie nauczania gry w piłkę nożną. Mam nadzieję, że będzie to finał Mistrzostw Polski. Na poważnie mecz, który zapadł mi w pamięci to spotkanie o awans do ćwierćfinału turnieju Deichmann, w którym przeciwnikiem był Widzew Łódź. Chłopcy w ostatniej sekundzie zdobyli bramkę na wagę remisu, z czego ogromnie się cieszyli. Niestety to co los dał w regulaminowym czasie gry, odebrał w dogrywce i ostatecznie to drużyna z Łodzi cieszyła się z awansu. Mimo porażki moi zawodnicy zagrali bardzo ambitnie, co po zakończonym meczu docenili zarówno trenerzy, jak i rodzice drużyny przeciwnej.
Jakie są mocne strony Twojego zespołu, a nad jakimi musicie jeszcze popracować?
Chłopcy są na etapie wszechstronnego przygotowania wstępnego. Jest jeszcze za wcześnie by to stwierdzić.
Umiejętności, a potencjał. Czemu zdolni zawodnicy często nie mogą się przebić do dużej piłki?
Jednym z przykładów z naszego podwórka jest pogoń za wielkimi zarobkami, jakie oferują ligi na zachodzie. Zawodnik taki nie jest jeszcze przygotowany do gry na wyższym poziomie i zbyt szybka zmiana ligi powoduje, że zawodnik, który naprawdę dobrze się zapowiadał, ginie w rezerwach pierwszego zespołu albo ciągle jest wypożyczany do innych klubów. Inną rzeczą to słaby charakter i psychika. Wielu młodych piłkarzy przechodząc do seniorów, ciężko sobie radzi z przyjmowaniem krytyki oraz uwag, a w dalszej perspektywie czasu brakuje im motywacji i wytrwałości do ciężkiej pracy. Mógłbym podać jeszcze wiele innych powodów, ale nie o to chodzi w tej wypowiedzi. Uważam też, że ważnym elementem zaistnienia w poważnej piłce jest szczęście i wbicie się w odpowiednim czasie do odpowiedniej drużyny.
Jakie cechy charakteru są najważniejsze dla piłkarza?
Wytrwałość, ponieważ droga do kariery piłkarskiej jest bardzo kręta i wyboista. Nigdy nie jest tak pięknie, ładnie i przyjemnie jak filmach. Ale ważne, żeby po każdym niepowodzeniu nie składać broni, ale walczyć dalej, by osiągnąć maximum swoich umiejętności.
Trener-Rodzic-Dziecko. Na jakich zasadach Twoim zdaniem powinien działać taki układ?
Jestem trenerem, który na pewno lubi dobrą atmosferę i często żartuje z zawodnikami, ale kiedy mamy trenować to trenujemy i wszystkie inne rzeczy odstawiamy na bok. Gdy tylko widzę brak skupienia i zaangażowania może się takiemu zawodnikowi oberwać. Jeżeli chodzi o rodziców to uważam, że jeżeli oni nie przeszkadzają mi w pracy, to czemu nie mieć z nimi dobrego kontaktu. Uważam, że konstruktywna wymiana zdań może pomóc w dalszym rozwoju ich pociech, gorzej jeżeli ktoś upiera się ciągle przy tym z czym ja niestety nie mogę się zgodzić. Jestem tylko człowiek i mogę popełniać błędy i jeżeli, komuś coś się nie podoba zawsze chętnie o tym porozmawiam.
Jakiego trenera najbardziej zapamiętałeś?
Zdecydowanie trenera Kamila Sochę. Miałem przyjemność jako zawodnik trenować pod skrzydłami tego fachowca, u którego nauczyłem się bardzo wiele jako zawodnik, a teraz staram się część tej zdobytej wiedzy przekazać moich zawodnikom.
Gdzie widzisz siebie za 10 lat w świecie piłki?
Poza ty, że trenuję, rocznik 2010 jestem też grającym trenerem drużyny Manchatanu Nowy Kawęczyn, którą prowadzę dopiero rok. Więc gdzie bym siebie widział za 10 lat? Pomyślmy, kariery piłkarskiej już nie zrobię (śmiech). Teraz trener piłki seniorskiej czy młodzieżowej? Na tą chwilę odpowiadam – piłka młodzieżowa. Tam widzę siebie za te kilka lat!
Dziękujemy za rozmowę.
Również dziękuję. Na koniec chciałbym serdecznie pozdrowić moich zawodników oraz rodziców z rocznika 2010 a także wszystkich naszych sympatyków.