Piłkarze Unii Skierniewice wygrali w hicie kolejki z Legionovią Legionowo (1:0). Jedyną bramkę na kwadrans przed końcem spotkania zdobył Ignacy Ogłoziński. Dzięki wygranej „Unici” skrócili dystans punktowy do lidera. Pogoń trwa.
To był mecz z gatunku tych, które trzeba było wygrać. 6 listopada na Stadionie Miejskim przy ul. Pomologicznej piłkarze ze Skierniewic podejmowali pierwszą w tabeli Legionovię. Przed meczem, trudno było wskazać zdecydowanego faworyta, choć biorąc pod uwagę liczby i statystyki, w nieco lepszym położeniu, również wśród bukmacherów znajdowali się goście. Legionovia przystępowała do tego spotkania z serią 12 kolejnych spotkań bez porażki. Ostatni raz podopieczni trenera Michała Pirosa, przegrali bowiem w trzeciej kolejce z warszawskim Ursusem (2:3) i po 15 kolejkach zgromadzili 36 oczek, notując 11 zwycięstw i trzy remisy.
Skierniewiczanie mogli poszczycić się dorobkiem minimalnie gorszym. W 16. kolejkach uzbierali 32 punkty, na które przełożyło się: 10 wygranych, 2 remisy i 4 porażki. I to właśnie dyspozycja przed własną publicznością, wzbudzała największe obawy wśród kibiców Unii, przed pierwszym gwizdkiem. W delegacji skierniewiczanie grali do tej pory jak natchnieni. Z ośmiu spotkań wygrali siedem, tylko raz dzieląc się punktami. Przy P8 wypadali do tej pory przeciętnie, wygrywając trzykrotnie, raz remisując i przegrywając cztery spotkania. Budująca była za to dyspozycja zawodników trenera Piotra Kocęby w ostatnich tygodniach. Tylko jedna porażka na 11 rozegranych meczów (z Pilicą Białobrzegi 0:1), nie wliczając pucharowych zmagań z Lechem), mogło przemawiać na korzyść Unii.
Od początku meczu, czuć było ogromną wagę tego spotkania. Na boisku nie brakowało niedokładnych zagrań, szarpanej, a momentami ostrej gry. W pierwszej, wyrównanej części obie ekipy stworzyły sobie sytuacje bramkowe. Minimalnie lepsza była Unia, która przycisnęła w końcówce, ale piłka nie chciała wpaść do siatki gości.
Druga odsłona to już prawdziwa wymiana ciosów. Bliżej zdobycia bramki była Unia, a konkretnie Kamil Sabiłło, który dwukrotnie mijał bramkarza rywali. Za każdym razem obrońcy „Novii” zdołali wybić piłkę z linii bramkowej. Momentem kluczowym była 64 minuta. Wówczas szarżującego kolejny raz Sabiłło, nieprzepisowo powstrzymywał Piotr Bujak. Sędzie słusznie ukarał, młodego obrońcę żółtą kartką, a że była to druga kara w tym spotkaniu, chwilę później 19 latek wyleciał z boiska.
Od tego momentu Unii zaczęło grać się trochę łatwiej. W 75 minucie Kamil Sabiłło powalczył o piłkę w polu karnym Legionovii, wycofał do Ignacego Ogłozińskiego, a ten mocnym plasowanym strzałem wpakował piłkę do bramki. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się pewną wygraną gospodarzy, na pięć minut przed końcem, czerwoną kartką został ukarany Bartosz Broniarek. Wtedy do spokojnej gry wkradło się trochę więcej nerwowości. Na szczęście bez konsekwencji i to Unia cieszyła się z kompletu punktów w tym meczu.
Dzięki wygranej podopieczni trenera Piotra Kocęby zbliżyli się do Legionovii na odległość jednego punktu. Za tydzień skierniewiczanie zagrają w delegacji z czerwoną latarnią ligi – Wissą Szczuczyn. „Novia” podejmie zaś „Czarne Koszule”. Dla skierniewiczan będzie to ostatnia kolejka w tym roku (17.11 Unia zagra zaległy finał okręgowego Pucharu Polski ze Zrywem Wygoda godz. 13:30). Miejmy nadzieję, że zwycięska.