Unia zanotowała 19. ligowe zwycięstwo, pokonując po bramkach Mateusza Stępnia i Patryka Bojańczyka, Mazura Ełk (2:0). Zwycięstwo miało jednak gorzki smak. Poważnej kontuzji nabawił się bowiem Konrad Niedzielski.
Faworytem spotkania była Unia, która przed meczem broniła trzeciej pozycji w ligowej tabeli. Mazur w Skierniewicach walczył jak o życie. Drużyna prowadzona przez Przemysława Kołłątaja okupowała bowiem miejsce w strefie spadkowej, broniąc się przed spadkiem, a każdy punkt przywieziony ze Skierniewic był na wagę.
W zasadzie od pierwszych minut te zależności były widoczne przy Pomologicznej. Unia przeważała i starała się zdobyć bramkę. Mazur skutecznie się jednak bronił. Najlepszych okazji nie wykorzystali kolejno Maciej Nalej i Damian Warchoł. W 25 minucie gry piłka wpadła co prawda do bramki za sprawą Konrada Niedzielskiego, ale sędzia słusznie odgwizdał „offside”. Kilka minut później, dryblujący na prawej flance „Niedziel” niefortunnie upadł i zwijał się z bólu. Po badaniach, diagnoza była straszna: zerwane więzadło krzyżowe, naderwane więzadło poboczne i uszkodzona łąkotka przyśrodkowa. Nasz zawodnik przeszedł w poniedziałek operację, czuje się dobrze i z optymizmem patrzy w przyszłość. – Codzienna rehabilitacja i pięć miesięcy i wracam – zapowiada grający z numerem 94 Konrad Niedzielski. Patrząc w przeszłość oraz znając zaangażowanie i charakter zawodnika, jesteśmy przekonani, że wróci jeszcze silniejszy. Pierwsza część meczu zakończyła się bezbramkowym remisem.
W drugiej połowie drużyna dalej grała swoje. W 55 minucie kolejny raz piłka wylądowała w siatce drużyny Mazura, tym razem za sprawą Macieja Wyszogrodzkiego. Niestety podobnie jak w pierwszej części spotkania, sędziowie dopatrzyli się spalonego. Po godzinie gry trener Rafał Smalec wprowadził do gry zmienników, a na murawie zameldowali się kolejno Adrian Pęgowski i Szymon Kiwała. W 75 minucie faulowany w polu karnym był Tomasz Kolus, ale arbiter nie wiedząc czemu nie podyktował jedenastki. Minutę później sprawiedliwości stało się jednak zadość, a dośrodkowanie z rzutu rożnego Szymona Kiwały, na bramkę zamienił Mateusz Stępień, dla którego było to premierowe trafienie w rozgrywkach trzeciej ligi. Wynik meczu w 82 minucie ustalił Patryk Bojańczyk.
Dzięki zwycięstwu, Unia utrzymała trzecie miejsce w lidze i wciąż ma jeden punkt przewagi nad czwartą Lechią Tomaszów Mazowiecki, a już sześć nad piątym Sokołem Ostróda. W 30. kolejce nie zawiedli też inni faworyci. Po pewne trzy punkty sięgnęła prowadząca Legionovia Legionowo, która pokonała Olimpię Zambrów (3:2) oraz Sokół Aleksandrów Łódzki, który był lepszy od Huragana Morąg (3:1).
https://www.facebook.com/uniaskierniewice/videos/367111587254667/
Do końca rozgrywek pozostały już tylko cztery kolejki. Za tydzień, Unia uda się do Sulejówka, gdzie powalczy z przedostatnią Victorią. Początek spotkania w sobotę, 8 czerwca o godz. 19:00.