Każda seria ma swój koniec. Po dziewięciu kolejnych meczach bez porażki, przyszła bardzo bolesna przegrana z Pogonią. Przyjezdni strzelili w Nieborowie aż siedem bramek, Unia odpowiedziała dwiema, Nikity Vasina i Adriana Dudzińskiego.
Skierniewiczanie przystępowali do „hitowego” starcia z Pogonią w bardzo dobrych nastrojach, po wysokich zwycięstwach z Lechią w Tomaszowie (0:4) i Pilicą Białobrzegi (0:4) i ze znakomitą serią dziewięciu kolejnych spotkań bez porażki. Choć wyraźnym faworytem bukmacherów była Pogoń, chyba nikt nie spodziewał się porażki w takich rozmiarach. Mimo wszystko, przed pierwszym gwizdkiem było wiadomo, że o punkty z rozpędzoną Pogonią będzie niezwykle ciężko, głównie przez braki kadrowe. W drużynie pauzowali bowiem m. in.: filar obrony i kapitan Konrad Kowalczyk oraz bardzo dobrze prezentujący się w środkowej strefie Maksymilian Kosior.
Przedmeczowe dywagacje niestety potwierdziło boisko, choć w pierwszych minutach stuprocentową okazję miała Unia. Sytuacji sam na sam nie wykorzystał jednak Szymon Łapiński. Były to miłe, złego początki. Goście bardzo szybko wyprowadzili cztery celne ciosy, między 8, a 35 minutą spotkania i prowadzili w Nieborowie (0:4). Mecz był już praktycznie rozstrzygnięty, a skierniewiczanie grali dalej, konsekwentnie piłkę ofensywną. Nagrodą była bramka Adriana Dudzińskiego tuż przed zejściem do szatni. Warto dodać, że wynik w pierwszej części mógł być zdecydowanie lepszy, ale w wielu sytuacjach piłkarzom Unii brakowało skuteczności i boiskowego szczęścia.
W drugiej połowie, Unia dalej grała swoje, stwarzała kolejne okazje bramkowe, ale nic nie chciało wpaść. W 67 minucie Pogoń wyprowadziła szybki kontratak, zdobywając piątą bramkę. Na odpowiedź skierniewiczan nie musieliśmy długo czekać. Minutę później podanie Kamila Sabiłło wykończył Nikita Vasin. Gospodarze atakowali dalej, a Pogoń doskonale kontrowała, czego efektem były dwa kolejne trafienia. Ostatecznie skierniewiczanie przegrali, bardzo wysoko (2:7).
– Wielka szkoda tych 45 minut, gdzie praktycznie każda akcja Pogoni kończyła się bramką. Potem biorąc pod uwagę warunki atmosferyczne i pogarszający się stan murawy, spotkanie przypominało bardziej rewię na lodzie niż mecz piłkarski. My chcieliśmy zachować się jak mężczyźni. Nie spuściliśmy głów, nie broniliśmy się, graliśmy otwartą piłkę, a Pogoń mając taki potencjał ofensywny bezlitośnie to wykorzystała – powiedział po meczu trener Kamil Socha. – Z przebiegu spotkania myślę, że nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę. Staraliśmy się grać otwartą piłkę, sytuacja na boisku zmusiła nas do pewnych zachowań, które niosły za sobą spore ryzyko. Mimo wszystko, potrafiliśmy wielokrotnie zagrozić Pogoni. Różnica między nami, a Pogonią była niestety taka, że Pogoń swoje sytuacje wykorzystywała, a my nie- dodał szkoleniowiec.
Mimo porażki „Unici” utrzymali siódmą lokatę w tabeli. Strata do lidera wzrosła jednak z pięciu do siedmiu punktów. Po 17 kolejkach stawce przewodzi Pogoń Grodzisk Mazowiecki.
Za tydzień ostatni mecz w tym roku z ŁKS Łomża. Mecz zaplanowano na 25 listopada w Nieborowie. Pierwszy gwizdek o godz. 13:00! #WszyscyNaMecz
Wyniki 17. kolejki
UNIA – Pogoń Grodzisk Mazowiecki (2:7)
Olimpia Zambrów – Lechia Tomaszów Mazowiecki (2:2)
Legia II Warszawa – GKS Bełchatów (6:0)
Pelikan Łowicz – Jagiellonia II Białystok (1:0)
Broń Radom – Legionovia Legionowo (2:0)
Concordia Elbląg – GKS Wikielec (1:1)
Mławianka Mława – Warta Sieradz (1:3)
Świt Nowy Dwór Maz. – Victoria Sulejówek (1:2)
Pilica Białobrzegi – ŁKS Łomża (2:0)